Archiwum 06 grudnia 2004


gru 06 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

On czyli michael... czyli ten kumpel z klasy... duzo myslalam o nim, duzo myslalam o tomku.. i zdalam sobie sprawe, ze tomek to byl tylko dla ugaszenia tego, co naprawde czuje do michaela... to przykre... przeciez juz samo to, ze zaczelam watpic w tomka, czy ja tak naprawde jestem z nim szczesliwa o czyms swiadczy : musze z nim pogadac...
a w szkole, no coz... mam wrazenie, ze teraz inaczej juz na mnie michael patrzy, ale widocznie wczesniej tego nie zauwazalam... patrzy tak na mnie... z nadzieja... ze podejde, powiem, ze dam nam szanse i ze bedzie pieknie. ale poki co, mam nie zamknieta "sprawe" z tomkiem. nawet nie mialam z nim cholernej pierwszej miesiecznicy... ja juz wiem, ze nie pociagne z nim dluzej w tym zwiazku... w glowie i serduszku mam michaela........

innocent_eyes : :