Komentarze: 3
pamietacie? na poczatku tego bloga w swoich notkach pisalam o Nim - kumplu z klasy, w ktorym sie zakochalam. oczywiscie gdy poznalam tomka, to "uczucie" minelo. jednak nadal uwazam go za kogos wyjatkowego. wczoraj podszedl do mnie, tak po prostu, najpierw gadalismy o angielskim, czyli czysto szkolnych sprawach. potem zagadnal : "ty jestes z nim szczesliwa, prawda?". zamurowalo mnie. (no tak, przeciez wczoraj widzial, ze tomek po mnie przyszedl do szkoly). usmiechnelam sie i powiedzialam : "no tak...". na co on : "to dobrze". usmiechnal sie. zadzwonil dzwonek.
hmmmm??????