Komentarze: 10
pierwsze swieto. przedpoludnie spedzilam z rodzina, a potem reszte dnia z michaelem :) najpierw spacer, a potem nieoczekiwanie poszlismy do jego domu ;) wchodze do pokoju, on po ciemku podszedl do czegos (jak sie potem 0okazalo, to byl stol), zapalil swieczki... stol.. pieknie nakryty... on zrobil dla mnie kolacje :) pieknie bylo :) po zjedzeniu dal mi prezent - sliczny naszyjnik. czasem mysle, ze mam za dobrze u jego boku... ;) potem dluuugo tanczylismy przy ulubionych utworach. chcialam, aby ten dzien nigdy sie nie skonczyl... wrocilam dosc pozno do domu, ale nawet nie dostalam ochrzanu :] no i jak wrocilam, to zesmy siedzieli cala rodzinka do godziny 1 i gadalismy, gadalismy, gadalismy... a z moja bratowa gadalam po angielsku hehe ;)
w drugie swieto niestety mateusz z monique (francuska z niej :)) musieli juz jechac :( dlugo sie zegnalismy. moja siostra niedlugo jedzie do nich, do kanady, mozliwe, ze tam juz zostanie... rodzinka sie kurczy, a zarazem powieksza... nie moge sie doczekac tych dwoch blizniaczych dzieciakow mateusza :)
sylwestra spedze chyba tylko z moim michaelem :]
zycze wam udanej zabawy i szczesliwego nowego roku!!! ;*