Komentarze: 3
kolejna nieprzespana noc. w szkole jakos pusto bez niego... zle mi bez jego usmiechu, bez jego glosu, bez jego reki na moim ramieniu... jutro mija pierwszy miesiac, odkad jestesmy razem... wierze, ze sie obudzi. lekarze mowia, ze powolutku jego organizm wraca do normy. ja tego nie rozumiem! jak to wraca do normy!? gdyby wracal, to wreszcie otworzylby oczy i mial pelna swiadomosc.... glupieje juz....
jakos tak sie wczoraj stalo, ze w szpitalu pogadalam sobie z mama michala. silna z niej kobieta. od razu wraca mi wiara przy niej. przytulila mnie... powiedziala, ze bardzo mnie polubila i takie tam... mile... jednak przepraszam, ale wolalabym uslyszec takie slowa przy innej, bardziej weselszej okazji... :(
co do tego wypadku... michal szedl sobie normalnie chodnikiem, gdy nagle wjechal na niego kierowca... trzezwy? a gdzie tam... 2 promile :/
kochanie, obudz sie wreszcie... tak mi zle bez ciebie.......... :(