neta nadal nie mam u siebie, ale teraz jestem na imprezce w klubie. mamy taki fajny klubik, obok jest sala z kompami, a wiec sie dorwalam i pisze zebyscie sie o mnie nie martwili ;) u mnie wszystko ok. w sumie mogloby byc lepiej. z NIM nic nowego. kazdy dzien sie jakos toczy, a ja sie zastanawiam czy to co we mnie tkwi, to cos, co czuje do niego ma jakis sens? czasem, ale tylko czasem, bedac w szkole coraz bardziej sie do tego przekonuje. ale roznie bywa, wiec mam nadzieje, ze u mnie to sie jakos odwroci :)
3majcie sie cieplutenko, mam nadzieje, ze niedlugo do was wroce.